kobieta ze stolicy albanii
Jak dojechać z Tirana (Albania) do Sarandë (Albania) pociągiem (164km). Kup tanie bilety kolejowe online. Szukaj cen biletów. Szczegółowe informacje oraz rozkład jazdy. Aby podróżować pociągiem z Tirana na Sarandë w Albanii, przeczytaj poniższe informacje i wpisy na blogu. Twoja trasa podróży może wyglądać tak.
Tirana →. Stolica Albanii, Tirana, jest głównym gospodarczym i kulturalnym centrum państwa. Jest to jedno z największych miast w kraju z wieloma interesującymi zabytkami, parkami i muzeami. Eleganckie hotele z wysokiej klasy obsługą i wykwintnymi restauracjami z lokalną kuchnią tylko podnoszą atrakcyjność tego miasta.
Poniżej Znajdziesz Poprawną Odpowiedź Na Krzyżówkę Stolica Albanii,, Jeśli Potrzebujesz. C2 do rzucania i roztaczania;. Web hasło do krzyżówki „mieszka w stolicy albanii” w słowniku szaradzisty. Inne określenia o tym samym znaczeniu to pani ze stolicy albanii, kobieta ze stolicy albanii.
Weronika Umińska. 4.5 2 oceny. odsłuchaj fragment przeczytaj fragment. książka. Wydawnictwo Lucky. Data wydania 2022. Oprawa miękka. Ilość stron 272. Wydania elektroniczne Tiary z Albanii - audiobook mp3 22.47 zł Tiary z Albanii - mobi, epub 30.38 zł.
Aldona Orman relacjonowała fanom swoją podróż do Tirany. Do stolicy Albanii poleciała z przesiadką w Wiedniu i tak samo była zmuszona stamtąd wrócić. Niestety wyjazd nie zakończył się do niej dobrze. Poinformowała, że miała wypadek. Wracam z Tirany na wózku, tu mnie pani wiezie, jestem już na lotnisku w Wiedniu.
nonton film avengers social club sub indonesia. Fot. Adobe Stock Podróże 2022 Dlaczego jest to idealny urlopowy kierunek? Fot. Adobe Stock Socrealistyczna architektura, bieda, bunkry i stare mercedesy. Przez długi czas właśnie z tym kojarzyła się Albania, chociaż niesłusznie. Jest to przepiękny południowoeuropejski kraj z dostępem do Morza Adriatyckiego i Jońskiego. To kierunek dość nowy, ale zdobywający coraz większą popularność za sprawą przystępnych cen oraz pięknych terenów. Krystalicznie czysta woda, świetna pogoda, piękne plaże oraz wiele fascynujących tajemnic, który skrywa ten kraj sprawia, że warto wybrać go na najbliższy wakacyjny urlop. ZOBACZ TEŻ: Najciekawsze kierunki wakacyjne w 2022 roku - gdzie warto zdecydować się na urlop w tym roku Fot. Adobe Stock Albania – podstawowe informacje Albania to państwo położone w południowo-wschodniej Europie, na Bałkanach i graniczy z Grecją, Macedonią i Czarnogórą, a jego stolica to Tirana. Najważniejszymi miastami po Tiranie są Durres, Elbasan i Vlora. Co ciekawa w języku albańskim, nazwa państwa oznacza “Orzeł”, gdyż legenda głosi, że właśnie one wytyczyły granice kraju krążąc nad górami i jeziorami jego terenów. Polacy mogą wjechać na teren Albanii bez wizyty jednorazowo, a ich pobyt nie może przekroczyć trzydziestu dni. Przyjeżdżając do tego kraju trzeba mieć ze sobą lokalną walutę, czyli lek, ponieważ w wielu miejscach nie da się zapłacić kartą, a bankomatów jest bardzo niewiele. Jednak w czasie pobytu w hotelu nie powinno być to problem. Trzeba też pamiętać, że niewielu Albańczyków mówi po angielsku, czasem można spotkać osoby władające podstawami włoskiego lub greckiego, ale warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w rozmówki polsko-albańskie i poznać kilka podstawowych słów. Fot. Adobe Stock Albania – co warto zwiedzić? Odwiedzając Albanię warto rozpatrzyć odwiedzenie poniższych miast, ponieważ są one bardzo interesujące: Tirana - zdecydowanie warto odwiedzić Tiranę, która jako stolica jest najważniejszym i najciekawszym punktem tego miasta, ponieważ pełni też funkcję ośrodka kulturalnego, gdzie całe życie towarzyskie i polityczne. Odwiedzając to miasto warto zwiedzić plac Skandrybega, meczet Ethem Beja z mineratem, który turyści mogą odwiedzać oraz symbol stolicy, czyli Sahat Kulę - wieżę zegarową. Warto też przespacerować się wiecznym Mostem Grabarzy, który jest udostępniony dla pieszych oraz twierdzę Petrela, która jest oddalona od centrum miasta, ale zdecydowanie warto ją zobaczyć, bo to najlepiej zachowany zamek w całej Albanii. Nie brakuje też cerkwi, kościołów katolickich i meczetów, gdyż islma, prawosławie i katolicyzm od lat współżyją razem w Tiranie. Rynkiem stolicy jest plac Pazari i Ri, który pełni też funkcję targu. Kruja - to perła wśród wszystkich zabytków Albanii. Jest starym miastem, o którym kroniki z 879 roku wspominają jako centrum kultu chrześcijańskiego. Leży na górskich zboczach, co kiedyś było ogromną zaletą obronną, teraz gwarantuje najpiękniejsze widoki. W mieście zdecydowanie warto zobaczyć zamek, który powstał na przełomie piątego i szóstego wieku, a jego plan powstał na schemacie elipsy. Grube mury i dziewięć wież obronnych sprawiały, że forteca latami była nie do zdobycia. Aktualnie znajduje się w niej muzea Skanderberga i etnograficzne. Odwiedzając Kruję warto zajrzeć też na targ, który swoimi barwami i produktami przyciąga mnóstwo turystów oraz można odwiedzić lokalne restauracje i przytulne knajpki. Berat - jest to niewielkie miasto znane jako “Miasto Tysiąca Okien”, które to miano zawdzięcza dużym, dekoracyjnym okiennicom znajdującym się na fasadach starych budynków. Najważniejszym punktem miasteczka jest zamek zbudowany na skalistym wzgórzu, który tysiącleciami chronił mieszkańców i odpierał ataki najeźdźców. Jest on bardzo ważny w historii Albanii, nawet znajduje się na odwrocie monety o nominale 10 leków. Durres - jest to główny ośrodek wypoczynkowy w Albanii, leży nad Morzem Adriatycki i od stolicy kraju dzieli go zaledwie trzydzieści pięć kilometrów. Durres słynie przede wszystkim z rozległych, piaszczystych plaży o długości łącznej ponad piętnastu kilometrów! Miasteczko także posiada ciekawą historię i zabytki z czasów starożytnych, warto zobaczyć tam amfiteatr z czasów rzymskich, Muzeum Historyczne, ruiny Starego Rynku, które znajdują się w centrum miasta oraz łaźnie rzymskie. Butrint - jest to mała osada umieszczona na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, ze względu na niezwykłe zabytki historyczne. Kiedyś było to starożytne, greckie miasto, jedno z największych w regionie Bouthrotos. Dzisiaj możemy zobaczyć wiele zabytków właśnie z tego okresu, czyli między innymi grecki teatr, świątynię oraz łaźnię. Vlora - jest to drugie co do wielkości miasto portowe w Albanii oraz jedno z najstarszych, ponieważ zostało założone w szóstym wieku naszej ery przez Greków. Miasto od lat przyciąga wielu turystów, ponieważ poza piękną linią brzegową, posiada też liczne ogrody oraz gaje oliwne. Jest to też idealne miejsce dla miłośników plaż i opalania się, ponieważ jest tu wiele pięknych, ukrytych plaż między zatokami, ale także mnóstwo hoteli i restauracji, w których można odpocząć od słońca. Fot. Adobe Stock Albania – kuchnia Albania słynie ze świetnej kuchni bałkańskiej, która łączy ze sobą także włoskie, greckie i tureckie smaki. Tradycyjną albańską przekąską jest byrek, czyli ciasto francuskie nadziewane mięsem mielonym, serem, szpinakiem i innymi dodatkami. Miłośnicy mięsa powinni w Albanii spróbować baraniny lub jagnięciny z grilla oraz kofty – kotlety pełne ziół i niezwykłego aromatu. Trzeba też spróbować ryb i owoców morza, szczególnie małży z których Albania słynie. Wszyscy miłośnicy kawy powinni spróbować czarnej i aromatycznej albańskiej kawy oraz jako pamiątkę przywieźć sobie xhezve, czyli tradycyjny metalowy dzbanek do parzenia kawy. Albania to przepiękny kraj, który przez wiele lat był bardzo pomijany przez branżę turystyczną. Jest to świetny wakacyjny kierunek zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i grup przyjaciół, którzy chcą się dobrze bawić i przy tym odpocząć. Decydując się na wypoczynek w jednej z nadmorskich miejscowości zdecydowanie warto rozpatrzeć Vlorę i Durres. Jeśli zależy wam na intensywnym zwiedzaniu to polecamy zacząć je od stolicy kraju, czyli Tirany i stopniowo odwiedzać mniejsze i większe miasteczka znajdujące się w regionie. Zdecydujecie się na urlop w Albanii? Fot. Adobe Stock Fot. Adobe Stock Najlepsze Promocje i Wyprzedaże REKLAMA Galeria Wideo Akcje partner Wakacyjna apteczka, czyli jak zadbać o dziecko w podróży Planujesz rodzinny wyjazd? Przygotuj się na różne scenariusze! partner „A oni dalej grzeszą, dobry Boże!”, czyli najzabawniejsza francuska rodzina powraca na duży ekran Trzecia część kultowej serii już w kinach! partner Miasto pełne magii i kontrastów. W Stambule spotykają się nowe technologie i duch Orientu W podróż po największym mieście Turcji zabierają nas Ania Markowska oraz Huawei partner Ma go 9 na 10 kobiet. Skąd się bierze cellulit i jak go zmniejszyć? Pomarańczowa skórka jest jednym z twoich największych utrapień? Walcz z nią od wewnątrz! partner Brakuje ci czasu, aby o siebie zadbać? Potrzebujesz urządzenia do zadań specjalnych! Multitasking to podstawa w dzisiejszym zabieganym świecie partner Piękno nie musi rodzić się w bólach. Liczy się dobry plan Jak bezpiecznie i nieinwazyjnie wymodelować sylwetkę? partner „Tato, no weź”, czyli najbardziej zwariowana książka o współczesnym rodzicielstwie Kamil Baleja, popularny dziennikarz radiowy i telewizyjny, konferansjer, daje się nam poznać z zupełnie nowej strony! partner Najwięcej wody marnuje się w łazience. Niewiele trzeba, by to zmienić Wody na świecie jest z mało. Oszczędzaj ją razem z Grohe! Polecamy Bieżący numer ANNA LEWANDOWSKA o tym, jak nie zatracić się w wirze codzienności i aktywnie wykorzystać wakacje, planach na życie i nowym domu na Majorce. MAŁGORZATA PIEŃKOWSKA i INA SOBALA – matka i córka, te same geny, zawód i spojrzenie na świat. Co je różni? ANDRZEJ G. KRUSZEWICZ, światowej sławy specjalista od ptaków i... myśliwy, który od lat zarządza warszawskim zoo, opowiada o swojej pasji. W cyklu Kobiety ikony – co się dzieje z… Catherine Deneuve, „zimna” piękność, najbardziej paryska z aktorek. Do dziś intryguje. W cyklu Podróże – gdzie jeżdżą gwiazdy: Turcja.
Tajemnica śmierci handlarza bronią. To powiedział żonie przed śmiercią [TYLKO W FAKCIE] Data utworzenia: 23 lipca 2022, 7:30. Przez wiele miesięcy Andrzej I. (71 l.) skutecznie ukrywał się przed naszymi służbami i wymiarem sprawiedliwości. Umarł w zagadkowych okolicznościach w Albanii. Dzisiaj policja i prokuratura nie są w stanie przekazać wspólnego komunikatu opinii publicznej, dlatego Fakt przeprowadził własne śledztwo w tej sprawie. Dotarliśmy do informacji, które rzucają nowe światło na tę sprawę. Foto: Jarosław Górny / Andrzej I. to międzynarodowy przedsiębiorca. Trudnił się sprzedażą broni na całym świecie. O jego biznesach wzmianki odnaleźć można w zagranicznej prasie. Prowadząc biznes, niejednokrotnie mógł mieć kontakty z grupami mafijnymi, jak również ze służbami specjalnymi zarówno polskimi, jak i zagranicznymi. On sam jednak niechętnie opowiadał o tym, czym się zajmuje. Potrzebne respiratory. Na ratunek handlarz bronią Nie wiadomo, w jaki sposób człowiek o takim życiorysie dostał się w 2020 roku do ludzi zarządzających ministerstwem zdrowia. Pewnym jest jednak, że dzięki ich decyzjom ubił interes życia. Podpisał umowę na dostarczenie respiratorów do naszych szpitali, jego firmie przelano kilkadziesiąt milionów złotych zaliczki, ale urządzenia nigdy do lecznic nie trafiły. A większość pieniędzy nie została zwrócona na konto ministerstwa. Kiedy I. zaczęły ścigać służby, ten rozpłynął się w powietrzu. Policyjne poszukiwania, przy udziale Interpolu na nic się zdały. Tymczasem Fakt ustalił, że Andrzej I. od półtora roku przebywał za granicą, w tym w Tiranie, stolicy Albanii. Dlaczego nie wiedziały tego polskie służby? Na razie nie wiadomo. Wdowa o ostatnich słowach męża: Bolało go serce Reporterowi Faktu udało się odnaleźć wdowę po Andrzeju I., Ewę (69 l.). Kobieta jest wspólniczką męża w firmie E&K sp. z czyli tej, która podpisała umowę na dostarczenie respiratorów. Dom małżeństwa stoi w starej, willowej części dużego miasta na wschodzie Polski. W większości mieszkają tu starsi ludzie, ale o sąsiedzie Andrzeju i jego rodzinie niewiele wiedzą. Pani I. niechętnie rozmawia o mężu, ale udaje nam się ją namówić na krótką rozmowę. – Ostatni raz widziałam męża 1,5 roku temu. Potem mieliśmy kontakt jedynie przez telefon – dodaje. A pamięta pani, o czym rozmawialiście ostatni raz i kiedy to było? – dopytujemy. – Tak, rozmawiałam z nim w sobotę, a w poniedziałek jak się później okazało, znaleziono go martwego. Kto powiadomił służby? – W poniedziałek jego przyjaciel próbował się z nim skontaktować, ale on nie odbierał telefonu. Po wielu nieudanych próbach zawiadomiliśmy tamtejszą policję. Wtedy okazało się, że nie żyje. Chorował na coś, skarżył się na coś w rozmowach? – Nie chorował, ostatnio tylko skarżył się, że boli go serce – wspomina kobieta, po czym informuje nas, że nie będzie dalej rozmawiać. Po chwili znika za drzwiami domu. Skremowany w Albanii Ciało Andrzeja I. zostało skremowane, prawdopodobnie jeszcze w Albanii. Prochy pochowano w ubiegłym tygodniu na jednym z cmentarzy w Lublinie. Spoczęły w rodzinnym grobowcu rodziny I. Grób znaleźć jest jednak bardzo trudno. Nam pomogli pracownicy nekropolii, którzy skojarzyli miejsce pochówku po tym, jak powiedzieliśmy, że chodzi o człowieka "z Albanii". Został pochowany w tajemnicy przed sąsiadami. – Nie wiedzieliśmy o pogrzebie, bo na ulicy nie było żadnych klepsydr – powiedzieli nam mieszkańcy. Przed kilkoma dniami zadaliśmy szereg pytań policji i prokuraturze, ale dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Przypomnijmy, że policja uznała Andrzeja I. za zmarłego i odwołała poszukiwania. Prokuratura jak na razie przekazała, że posiada niepotwierdzoną informację o zgonie Andrzeja I. Tomasz Kozłowski, Jarosław Górny, Wojciech Kubik Ekspert o zagadkowej śmierci handlarza bronią Kto tak naprawdę zginął w Tiranie? Prokuratura potwierdza informację o śmierci handlarza bronią /11 Jarosław Górny / - Grób Andrzeja I. /11 Jarosław Górny / - Andrzej I. został pochowany na jednym z cmentarzy w Lublinie. /11 Jarosław Górny / - Wieniec od przyjaciół z Albanii. /11 Jarosław Górny / - Ciało Andrzeja I. przed śmiercią zostało skremowane. /11 - / - Andrzej I. /11 Jarosław Górny / - Ewa I. żona Andrzeja I. niechętnie rozmawiała o mężu. /11 Grzegorz Krzyżewski / Fotonews To za czasów ministra Łukasza Szumowskiego, resort podpisał umowę z Andrzejem I. /11 Damian Burzykowski / Zbigniew Ziobro, prokurator generalny. /11 Damian Burzykowski / Jednym z nadzorujących sprawę respiratorów był wówczas wiceminister Janusz Cieszyński. /11 Jarosław Górny / - Ewa I. mieszka w domu małżeństwa. /11 Jarosław Górny / Na grobie Andrzeja I. są jeszcze wieńce pogrzebowe. Został pochowany 15 lipca. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Wyszukiwarka haseł do krzyżówek Określenie mieszkanka stolicy Albanii posiada 1 hasło Tiranka Powiązane określenia kobieta ze stolicy Albanii Podobne określenia mieszkanka stolicy Chin mieszkanka stolicy Nigru mieszkanka Stolicy Apostolskiej mieszkanka Oslo mieszkanka Akry mieszkanka raju mieszkanka Kartuz mieszkanka Kijowa mieszkanka Dodomy Ostatnio dodane hasła ciecz w cieczy potocznie niska cena pękata butelka z wąską szyjką taśma klejąca brak zdolności słyszenia najstarsza polska pieśń religijna król Szalemu, który jako kapłan błogosławił Abrahama mierzona w metrach sześciennych imię papieży godność pomocnika proboszcza
Od 2005 roku Gjirokaster jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO. Ale już w 1961 roku władze albańskie postanowiły objąć je opieką, nadając mu status „miasta-muzeum”. A jest co chronić. Starówka położona na wzgórzu, pnące się w górę brukowane uliczki i charakterystyczne kamienne domy, które sprawiają, że miasto wygląda jak wymalowane srebrną farbą. Jedna z hipotez głosi, że to to właśnie od albańskiego słowa „arёgjend” (srebrny) wzięła się nazwa Gjirokaster. Jednak istnieje jeszcze inne wytłumaczenie. Wiąże się ono z legendą dotyczącą zamku górującego nad miastem. Dawno, dawno temu mieszkała w nim księżniczka o imieniu Argjiro. Krótko po tym, jak urodziła swojego pierwszego syna, wódz turecki otoczył miasto. Mieszkańcy bohatersko odpierali atak do czasu, aż skończyły się im zapasy wody i żywności. Kobietom groziło dostanie się do niewoli, na co nie mogła pozwolić Argjiro. Razem z innymi mieszkankami, przywiązując dziecko do swojej piersi, rzuciła się w przepaść ze wschodniego krańca cytadeli. Zamek to największy zabytek miasta, ale jego obecny stan jest, delikatnie mówiąc, opłakany. W zimnych, ciemnych murach hula wiatr i raczej nic nie wskazuje na to, aby wkrótce jego wnętrza zostały zagospodarowane. Początki budowli sięgają już IV wieku ale swój ostateczny kształt uzyskała między XII a XV wiekiem. Trzy stulecia później, za panowania Alego Paszy Tepelena, do zamku doprowadzono akwedukt o długości 12 km. Niestety obecnie nie ma po nim śladu, bowiem w 1928 roku decyzją rady miejskiej został rozebrany, a pozostałości wykorzystano do budowy dróg, budynków oraz zamkowego więzienia. Mimo wszystko warto odwiedzić zamek, dokładając trochę grosza na jego renowację. Poza tym rozciąga się z niego fantastyczny widok na miasto oraz otaczające go góry. Gjirokaster dzieli się na część współczesną i historyczną. W tej drugiej można poczuć klimat dawnego Imperium Osmańskiego. Miasto w XV wieku znalazło się pod panowaniem tureckim, co wyszło mu na dobre, bo dzięki temu miało szansę rozkwitnąć. Dziś, poza ściśle turystycznymi rejonami, panuje tu ogromna harmonia i spokój. Choć bywa on zakłócany przez przejazdy nowożeńców i wesela organizowane niemal każdego dnia, nie tylko w weekendy. Przez jedno z nich, odbywające się tuż przy moim hotelu, nie spałam pół nocy. Pomoc po albańsku Do Gjirokaster uciekłam z nadmorskiego kurortu Saranda, w którym miałam zatrzymać się na trzy dni. Ale było w nim tak źle, że następnego dnia z samego rana postanowiłam łapać autokar jak najdalej od niego. A nie było to łatwe. Jak to w Albanii, problemem okazało się namierzenie odpowiedniego przystanku, z którego odjeżdżają autobusy w interesującą mnie stronę. W kraju nie funkcjonuje coś takiego jak dworzec i nawet miejscowi często nie wiedzą, skąd mają jechać. Jakimś cudem trafiłam na autokar jadący do Beratu, który po drodze przejeżdża przez Gjirokaster. Jednak kierowca nie chciał mnie zabrać i był mało pomocny w wytłumaczeniu, gdzie mam znaleźć właściwy autokar. Postanowiłam więc zbojkotować albańskich przewoźników i złapać stopa. To też okazało się wyzwaniem, ale koniec końców zabrał mnie płatny busik jadący do Gjirokaster. Poznałam w nim Albańczyka mówiącego po angielsku, który w mieście chciał odwiedzić swojego dziadka. Pracował w Tiranie i był po studiach chemicznych. Dużo palił, bo dwa tygodnie wcześniej rzuciła go dziewczyna, a on wciąż ją kochał. Takie życie. Dużo rozmawialiśmy, a jak dojechaliśmy, zaprosił mnie na kawę, ale wcześniej zaproponował pomoc w znalezieniu taniego hotelu. Jako że historyczna część Gjirokaster znajduje się na wzniesieniu, postanowił wziąć taksówkę, za którą to on zapłacił. Kierowca był najbardziej przerażającym typem, z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia. Wydzierał się wniebogłosy, jakby wiózł nas za karę i w duchu dziękowałam, że nie rozumiem, co wykrzykuje po albańsku. Jeździliśmy po mieście w poszukiwaniu czegoś na moją kieszeń, aż w końcu trafiliśmy do hotelu przypominającego szpital. Rozległe korytarze, mnóstwo zakamarków oraz białe ściany i drzwi dające wrażenie sterylności. Właściciel zszedł z ceny, ale powiedział, że jeśli ktoś będzie szukał noclegu, to dokwateruje go do mnie. Mój towarzysz dopłacił więc 500 leków, abym mogła spać w swoim pokoju sama. Poszliśmy też razem do Muzeum Etnograficznego, które mieści się w dawnym domu rodzinnym dyktatora Envera Hodży, a następnie do zamku. Mój towarzysz mógłby tak ze mną chodzić przez cały dzień, palić papierosa za papierosem i dyszeć przy wchodzeniu pod górę, ale stwierdziłam, że muszę mu w końcu podziękować za pomoc i się z nim rozstać. Było mi strasznie głupio, biorąc pod uwagę, ile dla mnie zrobił. Ale to zawsze jest ze stratą dla mnie, gdy nie mogę jakiegoś miejsca poznać na własną rękę, zgubić się w nim, jak mam to w zwyczaju lub po prostu usiąść na ławce wśród ludzi i obserwować życie ulicy. Gjirokaster – centrum turystyczne Albanii Gjirokaster to chyba najchętniej odwiedzane przez turystów miejsce w Albanii. Są wszechobecni. Szczególnie dużo w nim Polaków i Francuzów. Od mojego znajomego pożyczyłam przewodnik po Albanii po francusku i gdy przystanęłam na ulicy, by coś przeczytać, podszedł do mnie jakiś nastolatek i z radością zaczął świergotać w mowie Balzaca i Molièra. Odpowiedziałam, że tylko przewodnik jest francuski, a ja jestem Polką. Odszedł niepocieszony. Za to moimi sąsiadkami w hotelu były dwie Polki. Spotkałam je na ulicy, gdy siedziały przed kawiarnią, a obok stały wielkie podróżnicze plecaki. Postanowiłam im pomóc i zapytałam, czy nie potrzebują taniego noclegu, bo zatrzymałam się w dość tanim hotelu. Gjirokaster – ze względu na licznych turystów – ma wywindowane ceny, więc trudno znaleźć jakąś okazję. Podziękowały i powiedziały, że poszukają czegoś na własną rękę. Jak wróciłam do mojego hotelu, wyszłam na balkon i ktoś siedzący na sąsiednim balkonie przywitał się ze mną. Uśmiechnęłam się i rzuciłam w tamtym kierunku szybkie spojrzenie. Potem dziewczyna powiedziała coś po polsku, a do mnie dotarło, że to ta sama osoba, którą poznałam przed kawiarnią. Zaraz dołączyła do niej koleżanka. W ten sposób poznałam Magdę i Agatę, które stały się moimi towarzyszkami na dwa dni. Objechały już niemal całe Bałkany, potem miały się udać do Turcji, Armenii, Gruzji, a stamtąd promem do Ukrainy. Mam nadzieję, że cały plan – a nawet więcej – zrealizowały oraz wróciły spełnione i szczęśliwe do domu. To było jedno z tych podróżniczych spotkań, dla których warto wyruszać w drogę. 1. Muzeum Etnograficzne, czyli rodzinny dom Envera Hodży. Niestety jest to tylko rekonstrukcja, bo oryginalny budynek niemal doszczętnie spłonął. Na jego tyłach znajdują się komunistyczne symbole i bohomazy sławiące imię dyktatora. 2. A to pokój, w którym ponoć urodził się Hodża. 3. Zamek w Gjirokaster i jego nietuzinkowe eksponaty, na czele z domniemanym amerykańskim samolotem szpiegowskim. Wspięcie się na wzgórze, na którym jest położony, wymaga nie lada kondycji. 4. Ale nagrodą jest widok na miasto i okoliczne góry, który się stąd rozciąga. 5. Zakątki historycznej części Gjirokaster 6. I niezbyt urodziwa, współczesna część miasta 7. Jadą nowożeńcy z weselnym orszakiem. A słychać ich już z daleka. Sierpień 2011 r.
Albania – niegdyś jedno z najbardziej odizolowanych państw w Europie. Dziś miejsce, do którego wyjeżdża coraz więcej turystów. Z danych biur podróży, Itaki wynika, że Albania jest w pierwszej 10. najchętniej odwiedzanych przez Polaków krajów. Przyciągają ich ciepłe morze, piaszczyste plaże, zabytki, dziewicza przyroda, przepiękne krajobrazy, znakomite jedzenie i wino. Co warto wiedzieć przed wyjazdem do tego kraju? Daj się ugościć Albańczycy bardzo dbają o swoich gości i zważają w związku z tym na pewne rytuały. Witając się, należy podać sobie ręce; taki sam gest obowiązuje się przy pożegnaniu. Kobiety, a także mężczyźni całują się z bliższymi znajomymi w oba policzki. Przed wejściem do domu gospodarza wypada zdjąć buty, w środku tradycyjnie witani jesteśmy turecką kawą i słodkim zazwyczaj poczęstunkiem. Osobom starszym okazuje się tu ogromny szacunek – w wielu miejscach wciąż żywy jest zwyczaj całowania ręki starszego gościa przy powitaniu. Należy też mieć na uwadze, że gestem oznaczającym „tak” jest kręcenie głową z boku na bok, czyli nasze „nie”. Albańskie „nie” to uniesienie brwi, a jeśli chcemy zdecydowanie czemuś zaprzeczyć bądź odmówić, unosimy głowę. Bądźmy też uważni przy piciu narodowego trunku, czyli rakii. To mocny alkohol (powyżej 50%). Pije się go w większych kieliszkach lub w szklankach. Jednak nie przechylamy kieliszka na raz, jak w Polsce, tylko sączymy trunek powoli. Napij się wina Najlepsze wypijesz w Shesh w winiarni założonej przez Ekrema Bardhę, Albańczyka, który po wojnie uciekł do Ameryki. Potem otworzył winny tam biznes. Butelki z etykietą Bardha znajdziemy we wszystkich knajpach, a cena jednej wynosi od ok. 600 leków (ok. 20 zł). Odwiedź Blok To dawna dzielnica komunistycznych aparatczyków. To teraz najmodniejsze miejsce w Tiranie, gdzie przychodzi się do nocnych klubów na drinka i disco. Odpocznij na plaży Na przykład w kurorcie Durrës, do którego wycieczki z Polski organizuje biuro podróży Itaka. Od wiosny do jesieni busy ze stolicy Albanii kursują tam codziennie od świtu do zmierzchu. Można też wybrać się znacznie dalej na południe do leżącej nad uroczą zatoką Sarandy (podróż autobusem trwa osiem godzin). Z wyspy Korfu pływają tam promy i wodoloty. Saranda to także idealne miejsce do nurkowania. Nie przepłacaj Życie w Albanii jest bardzo tanie. Dziennie na wyżywienie wystarczy ci jakieś czternaście leków. Za kawę i wodę mineralną w małej knajpce zapłacisz od 30 do 100 leków. Duże piwo to wydatek ok. 150 leków, drink w nocnym klubie – ok. 700 leków. Danie w restauracji, na przykład jagnięcina z ziemniakami i sałatką z pomidora, kosztuje 700 – 800 leków. Spróbuj byrka Ta lokalna przekąska robiona z francuskiego ciasta przekładanego szpinakiem i białym serem sprzedawana w budkach na każdym rogu Tirany. Kosztuje od 30 leków. Pamiątki kup w Kruji, dawnej stolicy Albanii Od Tirany to tylko godzina jazdy minibusem. W XV wieku Kruja była centrum oporu Albańczyków przeciw osmańskiej inwazji. To właśnie tutaj jest muzeum bohatera narodowego Skanderberga. Jednak aby do niego dojść, musisz przejść przez wybrukowane uliczki bazaru, gdzie w drewnianych chatach kupisz dywany, srebro, popielniczki w kształcie bunkrów, z których słynie Albania i wyroby z drewna – ręcznie robione kołyski, misy, osełki do masła i malowane skrzynie. Ja polecam butelkę albańskiego koniaku. Spróbuj śródziemnomorskich fast foodów W Albanii nie ma McDonalda, są za to kolonaty – rodzime budki z szybkimi przekąskami, w których zjesz albańskiego burgera z frytkami. Wynajmij przewodnika Szukasz sprawdzonego przewodnika? Moim był Elton Caushi, który zabierze cię w miejsca rzadko odwiedzane przez turystów. Z Eltonem skontaktujesz się przez stronę Autor: redakcja Comments comments
kobieta ze stolicy albanii