kochałem się z własną matką
Córka wpadła w depresję. Gdy ojczym przyznał, że dziewczyna mu się podoba, matka wyrzuciła ją z domu. 22/10/2023. Jak radzą sobie rodziny po rozwodzie w czasie epidemii? Rozwód, problemy z rówieśnikami, pogorszenie relacji z własną matką. Od początku życie tej dziewczyny jej nie oszczędzało.
Nic jednak nie pomagało, ani modły, ani składane bogom ofiary. Nieświadomy niczego wreszcie dowiaduje się od Tejrezjasza, że to on jest przyczyną wszelkich nieszczęść, bo jest on przeklęty, za to, że zabił ojca i ożenił się z własną matką. Edyp nie potrafił tego zrozumieć. Zdawał sobie jednak sprawę ze swej winy.
W pracy też zachowywałem się normalnie. Transakcje, spotkania z klientami, kawa, pogaduszki. Aż do kolejnej przesyłki w różowym pudełku. Z drżeniem serca otworzyłem i zobaczyłem tym razem nie mysz, ale szczura. „Tak się kończą takie zabawy” – przeczytałem karteczkę i znów gapiłem się na nią jak sparaliżowany.
Grzegorz Markowski urodził się 23 września 1953 r. w Józefowie. Gdy miał 15 lat, po raz pierwszy został ojcem. Jego związek z matką Piotra szybko się zakończył
Poznałem kiedyś fajną kobietę, troszkę młodszą, zamężną, z dzieckiem. Tak się to rozwinęło, że oboje powiedzieliśmy sobie kocham. Spotykamy się, może nie często, ale jest uczucie, inne takie tam, ona męża nie nawidzi, nie ma między nimi nic, chciałaby ze mną być, ale nie chce się rozwodzić.
nonton film avengers social club sub indonesia. Pewnego razu ok. wróciłem do swojego pokoju. Wróciłem z wesela na które zaprosiła mnie moja współlokatorka. Wesele było w Częstochowie u jej znajomych. Pamiętam to był początek Sierpnia i taki upał, że ja pierdole. Wódka na weselu szybko robiła się ciepła. Ciepła? Wręcz gorąca. Nigdy nie piłem tak ohydnej wódki. Moja lokatorka jak sobie popiła zaczęła się przystawiać do mnie. No i a wyszło, jak wyszło, że wylądowaliśmy w łóżku, a jak wytrzeźwiała to mówiła mi, że nie może mi w oczy spojrzeć, że nie była sobą i się wyprowadza. Nie możemy razem mieszkać i tam takie głupoty. Mi tam to koło chuja latało, bo wylądowaliśmy w Radomsku, gdzie mieliśmy przesiadkę, a ja chciałem browary sobie skołować. I nawet jej nie słuchałem, tylko szukałem pobliskiego monopola, bo do Warszawy bym nie zniósł takiego pierdolenia. Gdy dojechaliśmy do Warszawy, był godzina Jak zajechaliśmy na Wilanów, była Byłem tak najebany, że myślałem tylko o śnie. Nagle dostaje telefon: -Gdzie Ty? To była Jolka, którą poznałem na jednym z bankietów na którym byłem. Jolka to Pani prezes jednej z firm. Ma 41 lat , wtedy 16 letnią córkę, po rozwodzie. Jolka zaprasza do siebie do mieszkania w pobliżu Placu Bankowego. Mówię jej, że jesteś zmęczony, ale ta nie odpuscza: -Przyjedź, jestem sama. -Przyjedź nie pożałujesz. -Przyjedź to poleżysz na cyckach. Kurwa nie wiedziałem co mam już na stojąco, ale tu mnie dupa na kawe zaprasza. Nagle dostaję kolejny telefon: -Za 5 minut takówka będzie pod twym blokiem, którą zamówiłam. Jolka nie odpuszczała, więc pojechałem!!!! Podjechałem pod jej dom i wyszła w szlafroku i w butach na obcasie otworzyć mi bramę. Zaprosiła do domu i ja tak sobie siadłem, a ona wyjęła kieliszki o szampana. Kurwa… byłem już tak najebany, że lewdwo siedziałem, ale musiałem wytrzeźwieć, żeby nie dać plamy. Siadłem na łóżko i się położyłem, a ona mnie obserwowała. Nagle sciągnąłem dresy mówiąc, że mnie coś tu”swędzi” i na jej oczach się po jajach drapalem. Ona śliniąc się mów-łobuz…. Ogólnie każda kobieta mnie łobuz nazywa, nie wiem czemu…. No i co? Poszło!!! Rzuciła się wręcz na mnie…..i tak się bzykamy dobrze, aż tu nagle jej córka z melanżu wraca i zastała w takiej fajnej pozycji, co niepowstydził się cyrkowiec. Zamknęła oczy i powiedziała, że ona nic nie widzi i poszła do siebie do pokoju… Jolka chciała, abym się przytulił do niej, ale ja zadzwoniłem po taxi i jechałem do siebie na Wilanów. W głowie miałem już jej córkę…. Taka piękna małotka mówię wam!!!! Zdobywałem ją trzy lata!!! Robiłem to dyskretnie, pomalutku, w przemyślany sposób. Było warto!!! Jolka mnie nienawidzi, a jej córka myślę, że dalej kocha. Jak dałem Ci do myślenia i chcesz mnie w jakiś sposób wesprzeć, to możesz mi postawić “małą czarną”, bo lubie brunetki :):) Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. his own mother your own mother her mother your own mom my own mother Sugestie Jerry Falwell w wygódce z własną matką... Jerry Falwell in the outhouse with his mother... Ojciec narodu drżący przed własną matką! The father of the nation, trembling before his mother! I nie pragnę spać w jednym łóżku z własną matką. And I don't have any desire to share a bed with my mother. Jak ja byłam w ciąży rozmawiałam z własną matką. [Aleida in Spanish] When I was pregnant, I talked to my mother. Nie powinieneś mieć tajemnic przed własną matką. You're not supposed to keep secrets from your mother. Trzeba było się ożenić z własną matką. No cóż, ty to z pewnością zrobiłaś z własną matką. Nie miałam takiej relacji z własną matką. I never had that relationshipwith my mother. Napisano, że wielebny cudzołożył z własną matką w wygódce. It says, sir... that he fornicated with his mother in an outhouse. Znaleźć bratnią duszę jest bardzo ciężko, ale rywalizować z własną matką, tak nie powinno być. I mean, finding a soul mate is hard enough, but competing with your mother, that shouldn't be an issue. Nie możesz mnie oskarżyć za rozmowę z własną matką. You can't charge me for talking to my mother. Nie mogę porozumieć się z własną matką. Czy sypianie z własną matką to taka sama zbrodnia? ls sleeping with your mother the same sort of crime? Wierzył, że w głębi duszy każdy mężczyzna chciałby przespać się z własną matką i zabić własnego ojca. He believed that deep down, every man wishes to sleep with his mother and kill his father. Nie wspominając o tym, jak bardzo jest popaprany z własną matką. I Krzysztofie, nie ma nic lepszego niż bycie z własną matką. And, Kristoff, there's nothing better than being with your mother. Myślisz, że rozmawiasz z własną matką? Grałam w Candy Crush/z własną matką! I've been playing Candy Crush with my mother! Jeśli nie chcesz rozmawiać z własną matką, po prostu unikaj mnie jak to zwykle robisz. If you don't want to talk to your mother... just avoid me as usual. Zamierzasz tak po prostu wyjechać, bez pożegnania, nawet z własną matką? You're just going to leave, without saying goodbye, not even to your mother? Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 100. Pasujących: 100. Czas odpowiedzi: 117 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Jestem w związku od kilku lat. Planujemy ślub i założenie rodziny. Jesteśmy wykształceni, a on ma bardzo wysokie stanowisko. Ma silny charakter i ogólnie jest bardzo męski. Nie jest to typ słabego, maminsynka. Jakiś czas temu partner powiedział mi, że zawsze, kiedy przebywa w domu rodzinnym, śpi ze swoja matką. Zaprzeczył, kiedy zapytałam, czy uprawiają seks, ale przytula się do niej i kładzie na nią nogę tak, jak to robi, kiedy śpi ze mną. Ta sytuacja trwa od zawsze, on od zawsze z nią spał i nie zamierza przestać. Kiedy próbowałam z nim o tym rozmawiać, wytłumaczyć, wpadł w szał i kazał mi wyjść z mieszkania. Każda próba rozmowy na ten temat bardzo źle się kończy. Nie panuje nad sobą, jest bardzo nerwowy, nie poznaję go wtedy. Zakazał mi nawet o tym wspominać, a kiedy spróbuję, to nie odzywa się do mnie nawet przez kilka dni. On uważa, że to jest normalne, i nie widzi w tym niczego złego, bo jak mówi "to jest moja mama". Sądzi, że to ja mam problem i że nie mam prawa tego komentować ani próbować zmieniać, jako że nie znam jego relacji z matką. Domaga się, abym zaakceptowała tę sytuację. Jego matka ma nad nim kontrolę. On się jej słucha i traktuje jak świętość. Ja jestem na drugim miejscu. Do tego przestał uprawiać ze mną seks. Praktycznie od roku się nie kochaliśmy. Kiedy próbuję go dotknąć, odwraca się i zwija do pozycji embrionalnej. Ogólnie jest czuły, często mnie przytula i całuje, ale na tym się kończy. Każda próba rozmowy o tym problemie kończy się kłótnią. On nie chce iść do lekarza, uważa, że problem sam zniknie i tak mi mówi od roku. Jakoś mam przeczucie, że oba problemy są ze sobą powiązane. Jestem załamana całą sytuacją. Nie mam z kim o tym porozmawiać. Brakuje mi też bardzo zbliżeń intymnych, a dodatkowo moja samoocena bardzo spadła. Czuję się niechciana i nieatrakcyjna. Bardzo proszę o pomoc. Czy jest jakieś psychologiczne wytłumaczenie tego problemu? Jak mam się zachowywać w takiej sytuacji? Jak mam z nim rozmawiać i co mam w ogóle zrobić? To poruszająca i nader przykra sprawa. Oczywiście, z seksuologicznego punktu widzenia sytuacja, iż dojrzały mężczyzna śpi w jednym łóżku z matką nie jest - używając ostrożnego języka - typowa. Obawiam się, iż Twoje podejrzenia o istnienie relacji seksualnej między Twoim partnerem a jego matką są uzasadnione. W zasadzie nie ma znaczenia, czy tak było tylko w przeszłości, czy jest tak nadal. Z psychologicznego punktu widzenia ma znaczenie, iż ich tajemnica jest trwałą barierą między nim a Tobą. Jego irytacja i cały zespół reakcji na próbę rozmowy na ten temat świadczą, iż ten ich świat jest hermetyczny, a Ty jesteś satelitą, która wokół niego krąży. Zanik seksu przez tak długi czas jest oczywistym dowodem na to, iż Wasza relacja jest skazana na niepowodzenie. Bez głębokiej psychoterapii - trwającej lata - partner nie zmieni się; będziesz - najwyżej okresowo akceptowanym - dodatkiem do ich związku. Bardzo mi przykro; pozdrawiam z całej mocy. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
In unserer Kultur ist es was Schlechtes seine eigene Mutter zu chcesz pogadać o ludziach którzy robią popieprzone rzeczyDu willst über Leute reden die beschissene Dinge tunIch habe gerade etwas bemerkt. Ich hatte dieses Gespräch nie mit meiner międzyczasie Oscar niedawno mówił o tym jak czuje sięszczęśliwy że dostał się spędzić jak najwięcej czasu jak to możliwe z własną matką zanim Oscar sprach vor kurzem darüber wie glücklich er fühltdass er so viel Zeit wie möglich mit seiner eigenen Mutter zu verbringen bekam bevor sie Kevin posłał robota by szpiegował piękną dziewczynę pod prysznicem to chyba jest ciekaw czegośWenn Kevin einen Roboter losschickt um ein hübsches Mädchen in der Dusche zu beobachten… schätze ichdass er neugierig auf etwas ist was er mit seiner Mom nicht besprechen przykro mi ale to trochę podejrzane że robisz ze tego taką sprawęchoć nawet jej nie znałaś. A sama masz problemy z własną tut mir leid aber es macht mich misstrauisch wenn du hier so ein Theater machstobwohl du sie nicht mal kanntest und solche Probleme mit deiner Mutter ciężkie było jejwewnętrzne zmaganie się o wiarę w prawdziwego Boga z własną matką przekonaną religijnie surową Żydówką która nie była w stanie zrozumieć chrześcijaństwa i była w swym najgłębszym wnętrzu przekonana że Edyta jej córka idzie na manowce i dopuszcza się zdrady Boga Ringen um den Glauben an den wahren Gott mit ihrer Mutter einer echten streng religiösen Jüdin die das Christentum nicht verstehen konnte und in ihrem Innersten überzeugt war Edith gehe den falschen Weg und begehe Verrat am Wahren był tylko potwierdzone randki filmowiec Lind gdy dotarli na Golden Globes razem w styczniu Gwiazda latek powiedział Hollywood: Para nie wydali żadnych informacji o dziecku ale Oscar wcześniej ujawnił że spodziewali się chłopca Tribute: Oscar niedawno mówił o tym jak czuje się szczęśliwy że dostał się spędzić jak najwięcej czasuIsaac nur bestätigt er war Datierung Filmemacher Lind als sie bei den Golden Globes kam zusammen im Januar Die Jahre alten Hollywood-Star sagte: Das Paar hat keine Details über das Baby freigelassen aber Oscar zeigte zuvor waren sie einen Jungen Tribut erwartet: Oscar sprach vor kurzem darüber wie glücklich er fühltdass er so viel Zeit wie möglich mit seiner eigenen Mutter zu verbringen bekam bevor sie zaburzenia zachowania są klasyfikowane jako nadmierne zachowania matki w braku nowonarodzonych szczeniąt lubMaternal Verhaltensstörungen werden entweder als übermäßige mütterliche Verhalten in der Abwesenheit von neugeborenen Welpen oder der MangelNarodzicie się na nowo staniecie się dla samych siebie ojcem własną matką waszym dzieckiem własnym werdet wiedergeboren werden ihr werdet echt seinihr werdet euer eigener Vater sein eure eigene Mutter euer eigenes Kind eure eigene że Sebastian Blood świętoszek z Starling City zabił własną matkę?Du glaubst dass Sebastian Blood der Heilige von Starling City- seine eigene Mutter getötet hat?- Er war der letzte?Wie empfinden Sie es dass Ihre Mutter gegen Sie ausgesagt hätte?Taki grzech oznacza głęboki związek z ciemnością ponieważ własna matka jest tą która zabija swe solche Sünde bedeutet eine Bindungeine sehr tiefe Bindung an die Finsternis weil es die eigene Mutter ist die ihr Kind umbringt. Wyniki: 565, Czas:
Nazywam się Andrzej Mam 28 lat. Mam żonę, śliczną córeczkę, własny dom z ogródkiem i całkiem nieźle płatną pracę. Brak kredytów, zmartwień, kłopotów, chorób. Można by rzecz - rozwkit życia! Carpe diem! Gdyby wszystko było takie proste... Nie było. Jedna rzecz nie była. Dokładnie rok minął od czasu, kiedy zginęła moja matka. Umarła. Po prostu. Bez żadnego pożegnania, bez "żegnaj synku, będę o Tobie pamiętała, tam na górze". I nie winię jej. Nie miała tego do kogo powiedzieć. Nie było mnie przy niej. Prawdopodobnie w chwili, gdy jej serce odmawiało posłuszeństwa i przechodziła na drugą stronę, ja zabawiałem się z moim dzieckiem, śmiejąc się w niebogłosy. Nie potrafiła być matką Choćby się bardzo starała, czego zresztą nie robiła. Pamiętam te wszystkie sytuacje, jakbym przeżył je wczoraj. Nie zapomnę, jak rzucała we mnie szklankami - po pijaku. Nie zapomnę, jak wyrzucała mnie z domu. Kilka razy. Po pijaku. Potrafiła zgubić - po pijaku - wszystkie alimenty, które i tak szły na opłaty. Nie zapomnę, doprawdy nie zapomnę sytuacji, kiedy razem z bratem trzymaliśmy ją na balkonie. Chciała skoczyć. Po kłótni z ojcem. Od tamtej chwili zapomniałem, że mam ojca. Alkoholik, bezradny, kretyn. Bogu dziękować, że nie odziedziczyłem po nim zbyt wielu cech. Może próbuję ją usprawiedliwiać, jej alkoholizm i braki w umiejętności spełniania się w roli matki. Razem z nią i dwoma braćmi przeszliśmy przez piekło mieszkania z "wujkiem" alkoholikiem, złodziejem, krętaczem. Cotygodniowe wizyty policji, wizyty u psychologa. Nie wytrzymała tego. Gdy on poszedł siedzieć, matka zaczęła pić. I zaczęła się kolejna gehenna. Nie jestem alkoholiczką (...), przynieś mi piwo! Ludzie dookoła dziwili się, że żyjąc w takiej rodzinie uczę się dobrze, przechodzę z klasy do klasy i opiekuję się matką. Co miałem robić? Zacząć pić, palić, kraść, gwałcić? Nie. Postawiłem sobie cel. Wiedziałem, że jeżeli po kolejnej libacji własna matka mnie nie zabije, dotrwam do chwili, kiedy będę te kilka lat życia z alkoholikami po prostu wspominał te chwile z uczuciem, że udało mi się. Wygrałem. Victory! Gdy już naprawdę nie miałem sił i zacząłem myśleć o samobójstwie, szedłem na cmentarz, do świętej pamięci dziadka, kładłem się na ławce i zasypiałem, bądź płakałem nad jego grobem, z nadzieją, że to widzi, słyszy i mi pomoże. Czy w to wierzyłem? Raczej nie, ale sam fakt jego obecności tuż przy mnie po prostu podbierał mnie na duchu. Wiedziałem, że niedługo trzeba wracać do domu. Na pewno nie mojego. Mojej matki. Często mi to wypominała. Ile razy słyszałem, że to ona nas utrzymuje? Prawdopodobnie nie brała pod uwagi tego, że za nasze alimenty. Nie pracowała. Raz, dwa, może trzy - tylko dorywczo. Nie miała renty ani emerytury. Gdy ja - po studiach - ustawiłem sobie życie, znalazłem kobietę mojego życia, założyłem wymarzony dom, zapomniałem o tej kobiecie. Bo niby co jej zawdzięczam? Że mnie urodziła? Ale nie potrafiła wychować! Razem ze swoim bratem zniszczyła mnie, moje dzieciństwo. Samozaparciem, bez niczyjej praktycznie pomocy doszedłem do tego, co mam i za co mogę być wdzięczny sam sobie. Koniec w samotności Nie utrzymywałem z matką żadnych kontaktów. Z nikim z rodziny. Nawet z babcią, dzięki której mogłem uciec od matki i przygotować się do matury, która była moją ucieczką, przepustką do lepszej przyszłości. Nie kochałem nikogo z tej rodziny. Może darzyłem szacunkiem. Ale tylko i wyłącznie moją babcię. Wyjechałem daleko. By zacząć żyć jako ja. Sam. I udało mi się. Pewnego słonecznego dnia zadzwonił do mnie mój brat. Nie wiem, skąd miał numer. Ale zadzwonił. - Andrzej, wiem, że Cię to nic nie obchodzi, ale... matka zmarła - powiedział niepewnie. Ostatni raz, kiedy z nim rozmawiałem - przyznam, że nie była to miła rozmowa. Zamurowało mnie. Nie wiem czemu, bo nie odwiedzałem jej od blisko 6 lat, nie słyszałem o niej, więc dlaczego miałbym się przejąć? - Kiedy? Jak? - odparłem. Nie dałem po sobie poznać, że w jakikolwiek sposób mnie to poruszyło. - Wczoraj. Zawał... przyjedziesz? - to ostatnie słowo, prawie że wyszeptał. Ja miałbym przyjechać?! Niby dlaczego?! - Kiedy pogrzeb? - W sobotę - odpowiedział po chwili. Był poniedziałek. Do soboty kupa czasu. Nie miałem nic zaplanowanego. Dobrze. Pojadę. Niech będzie. - Zastanowię się, mam na ten dzień plany - odpowiedziałem. Nie wiedzieć czemu, wyłączył się. Jak stałem przy szafce, na której stał telefon, tak nie mogłem się poruszyć przez kolejne 5 minut. "Dlaczego?! Co mnie to obchodzi?! Odeszła! I dobrze! Mówiłem jej, że tak skończy! Dość! Nie przejmuj się!" Próbowałem przekonać sam siebie. No bo w końcu dlaczego miałbym tam jechać? Zobaczyć ją leżącą w trumnie? A w sobotę padał deszcz Pojechałem. Sam. Chciałem oszczędzić Ani (mojej żonie) żałosnego widoku leżącego ciała zniszczonej przez życie kobiety. Mojej matki, oczywiście. Dojechałem do miasta, kupiłem w kwiaciarni wiązankę - "Ostatnie pożegnanie". Niech ma - pomyślałem. Gdy wyszedłem z kwiaciarni, zaczął padać deszcz. A ja nie wziąłem parasola. "Kurwa!", pomyślałem i zaczałem karcić sam siebie - w myślach - że przyjazd tutaj nie był dobrym pomysłem. Przemogłem się, bo nie mogłem zawrócić. Nie przejechałem 500km tylko po to, by zaraz wracać. Gdy wszedłem na cmentarz, nie było zbyt wielu osób. 15, może 20. Wszyscy przed kapliczką, ubrani w czarne stroje. Podszedłem bliżej. Stali moi dwaj bracia - w garniturach. Moja babcia z wujkiem i dwoma ciotkami. I znajomi. Paru znajomych. Niewielu. Może kilku? I kilka obcych osób. "Kompani kieliszka, co?", pomyślałem. Nie była to odpowiednia chwila na takie "przemyślenia", ale nic nie mogłem poradzić. Takie myśli same cisnęły mi się do głowy. Idąc do kapliczki, gdzie trumna była jeszcze otwarta, po drodze skinąłem głową rodzinie. Chyba nie byli zadowoleni, niektórzy wręcz wyrażali oburzenie faktem mojego przybycia. Kij im w oko. Byłem w kapliczce sam. I załamałem się. Kiedy zobaczyłem ją leżącą w bezruchu, z zamkniętymi oczami i brakiem wyrazu na twarzy, zdałem sobię sprawę z tego, że pomimo tego, jaka była za życia i co mi zrobiła - nigdy nie będę mógł nazwać jakiejkolwiek innej kobiety MATKĄ. Coś we mnie pękło. Runąłem na marmurową posadzkę kaplicy i wydałem z siebie krzyk gorszy od zwierzęcego, donośny jak start jumbojeta. Wbiegło parę osób, by odciągnąć mnie od trumny. Nie dali rady. Nie mogłem pojąć, co się ze mną dzieje. Toczyła się we mnie największa walka w całym moim życiu. Z jednej strony pamięć o tym, co robiła i jaka była. Z drugiej strony pamięć i świadomość tego, że to moja matka. Wydała mnie na świat. Dała mi życie. Coś, co jest najcenniejsze. Nie wyrzuciła mnie przecież na śmietnik. Z trzeciej strony żal i rozgoryczenie. Przecież nie byłem przy niej przez ostatnie 6 lat. Kiedy odwiedziłem ją po raz ostatni uderzyłem ją w twarz. Poprosiła mnie wtedy o pieniądze. Rzuciłem jej 10 złotych, a ona odrzekła na to: "Ty skurwysynu! To ja Cię całe życie wychowuję, a Ty zarabiając tysiące rzucasz własnej matce 10 złotych?! Wypierdalaj, żebym ja Cię więcej na oczy nie widziała!!!" Spełniłem jej ostatnie życzenie, jakie wypowiedziała za życia. Deszcz moją rozpaczą Chyba próbowałem oszukać sam siebie, że jej nienawidziłem. Przez kilka tygodni dźwięczały mi w uszach słowa mojego brata. "Byłem ostatnio u matki. Wiesz, pytała się o Ciebie, co tam u Ciebie słychać, czy nie jesteś głodny i tak dalej. A wiesz, u niej było strasznie zimno. Rękawiczki i szalik trzeba było nosić. I nie miała co jeść. Spleśniały chleb miała tylko." Nie mogłem wytrzymać powtarzających się, wyimaginowanych słów matki: "Co tam u Ciebie, synku? Ten spleśniały chlebek jest pyszny! Na pewno pyszniejszy niż Twój dzisiejszy trzydaniowy, popołudniowy posiłek! I mam nadzieję, że Ci cieplutko. Ja tutaj marznę, wódka nie nadaje się do picia, bo też zamarzła. Ale Tobie chyba cieplutko, prawda? Mam nadzieję, synku!". "Synku". Nie mogłem tego znieść. Gdy klęczałem nad jej trumną, którą właśnie zakopywali, wszyscy płakali. I nie patrzyli się na trumnę. Patrzyli się na mnie. Pomimo tego błota i deszczu, który z pewnością akompaniował mi w mojej rozpaczy, klęczałem i grzebałem rękami w ziemi, która była niezwykle słona od łez. Moich. Tylko moich. To jedyne, co mogłem jej dać w tej chwili. Czas nie goi ran Minął rok od kiedy pożegnąłem dość łzawo swoją matkę. Stoję nad jej grobem z pięknymi kwiatami. Ania trzyma w reklamówce kilka zniczy. Najdroższych. Moja córcia siedzi na ławce i wpatruje się w grób. Wie, że tutaj leży jej babcia... ...i wie, że była niezwykle dobrą kobietą... Wpis pochodzi z Dziennikarstwa Obywatelskiego autor: MaestroS , 29 Października 2009, 15:48
kochałem się z własną matką